wtorek, 25 stycznia 2011

Ściągam...

Pozwoliłam sobie ściągnąć z bloga Mamrotki podobny do jej, babyticker :-D

Dziękuję!

Czekamy ....

... na 99% - Obcy 3 to...
Kobieta!

Heh! Już się rozglądam za różowym wózkiem! :-D

Jest też mała, mniej miła wiadomość, skraca mi się szyjka i muszę mieć pessar założony. Pierwsze podejście już było, ale coś tam wyhodowali u mnie i najpierw to podleczę, a potem na oddział na 2 dni...
Na początku nie byłam zachwycona tą perspektywą, ale po pewnym zajebistym (w negatywnym sensie) dniu stwierdziłam : Ja chcę stąd uciec, choćby i na Karową!

środa, 12 stycznia 2011

Kręcimy się

Samochód odebrany z warsztatu - 5 godzin zamienić w 3 dni, ot sztuka! Jak ktoś nie umie, a potrzebuje, to wskażę miejsce gdzie bez problemu to zrobią ;)

Kolejna owocowa faza mnie naszła, wpierniczam pomarańcze że skórki latają. Puszka mieszanki owocowej dnem świeci, banany zaraz będą uciekać na mój widok... O jabłka zostały!
I Delicje, koniecznie z bitą śmietaną... Kurde chyba w ciąży jestem! Dziwi mnie to wszystko, bo w pierwszej raptem 2-3 razy miałam zachcianki na Mc'Donalda, w drugiej to samo. Teraz odrzuca mnie na sama myśl o tym przybytku - zresztą tak jest też normalnie. Natomiast teraz tylko owoce na zmianę z mlecznymi produktami, bym wcinała.

USG mam w poniedziałek. I cholera jak bym nie chciała, to nastawiam się na poznanie płci... Wiem, małostkowe.
A w cholerę, mam to gdzieś! Chcę wiedzieć i już, a po cichu myślę, że może będzie dziewucha. Chociaż Bąbel rodzaju męskiego będzie super! W końcu z facetami zawsze lepiej się dogadywałam!

"Wyprawka" się kompletuje, dywagacje wózkowe zawieszone. W rozpędzie o mało własnych 4-kółek nie wymieniłam na nowszy model ;-D
Ale M. miał minę jak mu powiedziałam, że już jeden oglądałam, a mój model to chodzi za takie i takie sumy!
Bezcenne!

Poczekamy, zobaczymy!
Na razie firmę zakładam! A co! Niech mi wreszcie trochę do emerytury leci ;) Tia, jasne...
Ale myślałam o tym od 2 lat, planowałam, poszłam na kurs, miałam iść na studia i przygotować się... Ale nie ze mną te numery! Jestem zbyt niekonsekwentna.
W końcu stwierdziłam, jak nie teraz to wcale i ruszam!

piątek, 7 stycznia 2011

Opóźnienie

Ale zaniedbałam się! Głównie pod względem blogowym, ale to przekłada się też na inne sfery.
Nie mam czasu sprecyzować myśli, uczuć. A jak czas znajdę tą cholerną chwilę (minutę, godzinę, dobę) to brakuje mi słów, określeń... Nigdy nie szło mi to rewelacyjnie, ale ostatnio to w ogóle kiepsko mi idzie.
Powinnam kupić sobie słownik synonimów ;)

Mieliśmy jechać do teściowej na święta, ale nie dałam rady. Im więcej o tym myślałam tym bardziej wiedziałam, że nie dam rady. Oczywiście gdybym się zmusiła, przeżyła bym ale...
Ale czy o to chodzi, w spędzaniu świąt razem, by się zmuszać i jakoś przeżyć?!

Teściowa była zresztą u nas w trakcie "naszych" świąt. Co prawda dla mnie nie mają one znaczenia religijnego/jak przystało na niewierzącą/ a jest to tradycja rodzinna. Ale ten, mimo wszystko, ważny czas spędziliśmy razem.

M. miał opory by przyjąć do wiadomości, że mogę mieć kłopoty z podróżą w 5 miesiącu ciąży - 10 godz samochodem w 1 stronę, ciasne mieszkanko na 4 dorosłe osoby i 2 żywiołowych dzieci.
Dziwne, jak usłyszał od mojego ojca (nie miałam z tym nic wspólnego) że to nie jest dobry pomysł, to zmienił nastawienie.

Wcześniej, jak przedstawiłam mu taką samą opinię lekarza o podróży to nie widział powodu by się przejąć... Taa, teściowa wręcz stwierdziła, że nie rozumie dlaczego lekarka zaleca mi leżenie i dużo odpoczynku.
Nie uznałam za stosowne tłumaczyć się jej.

Ja naprawdę nie przepadam za ludźmi. Ale nie wszystkimi i na szczęście nie zawsze.