wtorek, 19 marca 2013

Oby do przodu...

Pojeździć na desce trochę się udało, na górce opodal hotelu było fajnie i spokojnie.
Wróciliśmy... i qrde miała być wiosna, a tu dosypało tego białego szaradziarstwa! Ale chyba jednak bliżej jak dalej, bo dziś żołądek tak mnie na pierdziela jak już dawno nie... Zawsze w przesileniu wiosennym cierpię katusze, lekarze łapki rozkładają bezradnie  : "Zdrowa pani jest. Tak bywa."
Nosz ku...
Pracy na zajęcia mam masę, ale powoli się wygrzebuję. Najwięcej z dendrologią - o matko, ile tego jest!!

Gorzej, że domowo wcale nie lepiej.
Miałam nadzieję, że urlop pozwoli nam odnaleźć wspólny język... Nie pozwolił.
Nie umiem mówić o swoich potrzebach i zawsze gdzieś głęboko tkwi we mnie przekonanie, że wina leży po mojej stronie i jeżeli coś powiem, poruszę nurtujący mnie temat/problem, to zostanie wszystko odwrócone przeciwko mnie.

Lub totalnie zbagatelizowane.

Nie wiem co gorsze.
Tak czy inaczej rozmowa musi się odbyć i to nie jedna, ale nie umiem.... Po prostu, nie umiem jej rozpocząć.


czwartek, 14 marca 2013

dupa

Wyjechalim w gory, ja na deske ale ... dupa blada! Trafilam na jakiegos pacana co to nic nie rozumie w zadnym normalnym jezyku, po angielsku jeszcze troche rozumiał, ale pozno na niego przeszlismy. Mowilam od początku, ze do tej pory bylam na desce przez 2 godziny i nic po za tym, a ten palant dawaj na sam szczyt ze mna i zdziwiony ze ja sie boje... Ze ja przeciez nic nie umiem i co ja tu robie? Powiedzialam ze tez nie wiem, bo sam mnie tam zaciagnał, a ja jak baran poszlam, bo zaufalam panu instruktorowi

 Na dol dotarlam cala, ale wkurwiona maksymalnie. Oj miał szczęście, że nie oberwał deską w łeb! Ale nie chciało mi się jej odpinać... Stracilam przez to jeden dzien, (bo na następny dzień zostałam w hotelu) ale opracowalam slajdy z geometri i gleboznawstwa (co mi dobrze zrobilo) Teraz zbieram sie by pojsc na inny stok moze sama sprobuje, bo to co mi ten @#$!<& pokazywal i tlumaczył jest o kant dupy potluc (doslownie, ała!)
A tak w ogole to moze lepiej wiadro prozacu i nie budzcie mnie do wiosny!?



poniedziałek, 4 marca 2013

WARIATKA!

Forsy nie masz?
-no, nie mam...
Komunia za pasem, przenosiny starszego nad garaż (czyt. mały remont), obóz piłkarski w planach?
-ekhm tak...
Trzeba przyoszczędzić ...?
-Jasne!
To po CIĘŻKĄ CHOLERĘ kupiłaś tę kieckę, sweterki i jeszcze bukwico!?
-Ale to inwestycja... Odsprzedam... chyba...
WRRR! Idę po piwo kobieto!


To nie był dialog pomiędzy mną i moim mężem - na szczęście, bo bym drania wywaliła!
Ale pechowo, to rozmowa jaką sama ze sobą przeprowadziłam, po pewnej baaardzo ekscytującej aukcjii...
Satysfakcja z wygranej bezcenna! Tylko zobaczymy, co w paczce przyjdzie....
Ejj trzeba być optymistą! A ta sukienka w paski naprawdę śliczna jest!
Opss! Spadam, bo za chwile kończy się aukcja ze spodniami do snowboardu! No co!? Te co mam są niewygodne, za długie!

Spadaj mała! Idź lepiej po drugie piwo :P


Rozdwojenie jaźni i od razu człowiekowi weselej!