środa, 11 maja 2011

Jutro wielki dzień...

Planowo jutro, 12 Maja, pojadę na 8 rano do szpitala, a parę godzin później mam mieć moje maleństwo w ramionach.
Zdenerwowanie zaczyna się budzić. Czuję się jak przed maturą ;-)
Dziś zrobiliśmy ostatnie zakupy, po południu przyjechali rodzice i usiedliśmy przy ciastkach, koniaku (ja tylko kibicowałam), około 8 jeszcze mała sesja zdjęciowa z brzuszkiem. Dzieciaki położyłam spać, nakazałam by były grzeczne i słuchały się babci :)
Muszę iść spać, chociaż nie wiem czy zasnę.

Brak komentarzy: