poniedziałek, 28 stycznia 2013

Ferie...?

Powoli do przodu. Bardzo źle się czuję gdy muszę liczyć każdą złotówkę.
Jak tylko zalicze sesje, składam oferty współpracy u okolicznych "ogrodników", w firmach budowlanych i może ogłoszenie w lokalnej prasie - konsultacje, projekty, metamorfozy/stylizacje terenów zielonych.
Mam też gotowy artykuł na portal ogrodniczy, gdyby go przyjeli i zlecili jeszcze coś, było by bosko!
Coś musi drgnąć. Mam jeszcze tonę ciuchów do sprzedania, kilka drobiazgów też znalazłam. Na długo to nie wystarczy to raz, a dwa nie ma z tego kokosów.
ALE...
Chromolę oszczędności, jadę z małymi na tydzień w góry. Chłopaki, aż piszczeli z radochy jak im o tym powiedziałam, a wczoraj kupiliśmy im kaski, rękawiczki i parę drobiazgów. Zadowolone miny mieli, a mnie jakoś lżej było przez chwilę jak na nich patrzyłam. Zresztą przy nich zawsze mi łatwiej, dają mi siłę!
Jutro przygotowuję się do pierwszego terminu z prawa i biologii. Slajdy na budownictwo dziś zrobiłam, we wtorek sprawdzę czy wszystko gra.

Do przodu i na ferie!

Brak komentarzy: