Od rana wszystko biegiem. Dziury na drodze jakby większe i liczniejsze, cudem chyba znowu koła nie rozwaliłam.
Kuźwa, jak ja nie znoszę takiej gonitwy slalomem!
Jak wreszcie usiadłam, to okazało się, że się jeszcze nie obudziłam. Projekt leży odłogiem - pozostała mi najżmudniejsza część do wykonania :(
Natchniona pomysłem z lubianego bloga " niklowe drzewo"- http://niklowedrzewo.blox.pl/html -
postanowiłam stworzyć Swój przepis na szczęście... i ciągle go układam ;)
jak skończę to wrzucę tu!
A teraz kończę moje tfu! 'arcydzieło' ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz