wtorek, 20 kwietnia 2010

Awantura o pokój...

Nie zrozumiałe dla mnie, ale mój mąż postanowił, że nie zgadza się by dzieciaki miały jeden pokój do wszystkiego (tzn, sypialnia i plac zabaw w jednym) Nadal mają mieć dwa. Jeden na dole obok salonu, drugi na górze przy naszej "sypialni".
Bo co to za problem, że ja nie mam miejsca, by spokojnie zrobić projekt!
A w przerwie bez stresu, zostawić go nawet na kilka godzin na biurku. Bez narażania, że któreś z latorośli postanowi mi go pomalować, wedle własnego uznania!
Usłyszałam, że mogę sobie w korytarzu przy schodach rysować lub w sypialni dzieciaków za kanapą wstawić sobie biurko. Dziękuję bardzo za takie rozwiązanie!
Dom duży, a nie ma dla mnie w nim miejsca!
Normalnie cholera mnie bierze!

Brak komentarzy: