poniedziałek, 26 kwietnia 2010

przemeblowanie :-D

Tak, więc małżonek zgodził się. Chyba nie bardzo miał inne wyjście... Nie żebym była jakimś potworem, wyjaśniłam, argumentowałam na spokojnie i rzeczowo (w końcu 3 dni szykowałam sobie spicz. A On myślał, że jak na wstępie dyskusji part-2. wyrazi zgodę "...Bo nie chcę się kłócić więc rób co chcesz..." to uniknie rozmowy?)
hihihi... nie zemną te numery. Bruner! Żeby potem nie było, że bez konsultacji i w ogóle. Ja lubię obgadać, prawie każdy temat, z każdej strony.
I dziś od rana jeżdżę meblami tu i tam :) ale ja to lubię!

Brak komentarzy: