Znowu nas zasypuje! Ja naprawdę lubię zimę (przed kominkiem i z kakao w ręce!) ale to już lekka przesada! Dzieciaki ciągle prychają, więc do przedszkola ich nie posłałam i cały plan zadaniowy, wziął w łeb, mówiąc kolokwialnie.
Na szczęście widzę światełko w tunelu (i to chyba nie expres z Krakowa, bo znów zamarzły tory...) dziadkowie zajmują się maluchami a my z małżonkiem mamy wychodne!
Jutro impreza "Malanky" taki Stary-Nowy Rok po Ukraińsku, zabawa zapowiada się całonocna, ale przecież nie można zapominać o korzeniach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz