niedziela, 12 czerwca 2011

Mała metamorfoza

Ochota na zmiany mnie naszła, a skoro do fryzjera mi nie po drodze, to tu się po wyżywam.

Po za tym ssak pracuje i wypełnia swoje obowiązki, a mnie udało się zrobić postrzyżyny forsycjom, bzu i jednemu migdałkowi, drugi czeka na lepszy moment. Dziś jeszcze spełniłam obywatelski obowiązek - spis powszechny zaliczyliśmy z rodzinką!
I tak życie nudno i spokojnie toczy się dalej.

Brak komentarzy: